Włamywacze, w biały dzień i w obecności właściciela wynoszą z domu dwa sejfy z pieniędzmi i biżuterią. Pomimo dowodów podanych na tacy, prokuratura przez blisko 4 lata nie przesłuchuje najważniejszego świadka w sprawie, a śledztwo umarza.
Włamywacze, w biały dzień i w obecności właściciela wynoszą z domu dwa sejfy z pieniędzmi i biżuterią. Pomimo dowodów podanych na tacy, prokuratura przez blisko 4 lata nie przesłuchuje najważniejszego świadka w sprawie, a śledztwo umarza.